sobota, 4 lipca 2020

Wyczekiwana niedziela


Dziś niedziela. Lubię niedzielę. Cały tydzień z utęsknieniem czekam na niedzielę, aby uczestniczyć we Mszy Świętej i pójść przed Nabożeństwem na godzinną Adorację Pana Jezusa. W tygodniu bardzo rzadko chodzę do Kościoła, bo trudno mi się wybrać z powodów zdrowotnych i trochę z lenistwa, to szczerze przyznać muszę. Oczywiście, gdy w tygodniu jest jakieś Święto, to wtedy idę do Kościoła. Adoracja jest czasem tylko dla mnie i dla Pana Boga. Podczas Niej czasem się modlę, a czasem tylko klęczę lub siedzę i patrzę na Pana Jezusa, a Pan patrzy na mnie. Rozmawiam z Panem Bogiem w myśli. Przygotowuję się w tym czasie również do Eucharystii Świętej. Przepraszam Pana Boga za swoje grzechy, ofiaruję za kogoś Mszę Świętą, proszę swojego Aniołka Stróża, aby zaniósł moje dobre uczynki i ofiarował na Ołtarzu, modlę się za Kapłanów, proszę w myśli bliźnich o przebaczenie moich win względem ich i sama wybaczam im wszystko. Potem podczas Mszy Świętej ponawiam to wszystko jeszcze raz w myśli powtarzam w odpowiednich momentach Nabożeństwa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lenistwo i brak mocnego postanowienia

Dawno mnie nie było na blogu. Jakoś tak się rozpuściłam w lecie w przenośni i dosłownie. Przybyło też dolegliwości. Nigdy nie byłam wrażliw...