środa, 11 listopada 2020

Zgadzam się z Nim całkowicie w tym przypadku

Nie przepadam za wystąpieniami pana prezydenta L. Wałęsy i najczęściej się z nimi nie zgadzam, lecz z tym ostatnim wywiadem zgadzam sie w 100%. Prezydent Lech Wałęsa o skandalu i roli Jana Pawła II "Kościół musiał ukrywać, zatajać. Problem polega na tym, żeby dobrze czytać wyzwania czasu" - powiedział w programie "Newsroom" prezydent Lecha Wałęsa, komentując sprawę biskupa Stanisława Dziwisza i wpływ jego zachowania na odbiór Jana Pawła II. Były prezydent zwrócił uwagę, że "Papież i Kościół do końca XX wieku "żył w innych realiach, przy zagrożeniu komunizmem i innych dyktatur. Dlatego Kościół musiał ukrywać, zatajać, maskować, żeby w niego nie uderzono" - powiedział L. Wałęsa. Stwierdził, że "Teraz trzeba go oczyścić, wymodlić, bo Kościół jest nam potrzebny, by te wszystkie brudne rzeczy, które były ukrywane zostały odrzucone. Duch Święty daje nam zawsze Papieża na miarę czasów - powiedział L. Wałęsa. Jak wyjaśnił "Jan Paweł II był po to, by się uwolnić od komunizmu, teraz daje innych Papieży, by oczyścić Kościół."

8 komentarzy:

  1. Karol Wojtyła zataił swoją wiedzę o oskarżeniach o pedofilię w 2000 roku i dodatkowo osobę oskarżoną awansował. Jego własna organizacja wyniosła go za to na świętego - tak więc wg KrK należy czynić, udawać przed ofiarami, że nie było sprawy po to, aby instytucja nie poniosła strat finansowych. Nie zgadzam się z taką moralnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chcę się tym zajmować. Moim głównym celem jest to, co napisałam w tytułach moich blogów "Głosić Pana Jezusa na wszystkie strony świata, za przyczyną Najświętszej Maryi Panny i Świętego Józefa."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, natomiast napisałaś na swoim innym blogu czym się różnią wierzący od niewierzących, znowu broniąc niejako hierarchii:

      "Poza tym osoba niewierząca potępia od razu grzeszącego człowieka. A osoba wierząca potępia grzech, a nie grzesznika."

      Nawiązując do sprawy Wojtyły, o której pisano za granicą od lat, a o której w Polsce do tej pory było cicho: dla obserwatorów kultu z zewnątrz wygląda to nieco inaczej, niż przedstawiasz. Osoba wierząca ma wiarę, aby rozgrzeszyć siebie, swoich ulubieńców i zwierzchników kultu. Jednocześnie ma wiarę, aby wymyślać przepisy z których należy rozliczać innych. Bo jako się rzekło, sobie wierzący wybacza. I nigdy nie zakłada, że może znaleźć się w sytuacji, w której znalazł się ktoś inny (gwałt, niechciana ciąża, dziecko molestowane przez księdza), bo przecież się modli, a takie rzeczy spotykają złych ludzi za karę. Do wyjścia z takiego podwójnego patrzenia na świat leczy dopiero stanięcie po tej drugiej stronie - bycie zgwałconym, napadniętym. Gdy usłyszy się wówczas od kogoś, że trzeba przecież "czytać wyzwania czasu", odsłania się twarz tego, z czym mamy doczynienia.

      Usuń
  3. I tu się mylisz, bo osoba wierząca potrafi rozgrzeszyć wszystkich, lecz siebie nie jest łatwo rozgrzeszyć, jeżeli w ogóle. Ponadto osoba wierząca w innym człowieku widzi najmniejsze dobro, a u siebie tego nie zauważa.
    A co do drugiej sprawy, to też jest inaczej. Osoba wierząca uważa, że złe rzeczy nie zdarzają się za karę, lecz na próbę Pan Bóg je dopuszcza. Bardzo często w życiu dobre rzeczy zdarzają się złym ludziom, a złe rzeczy dobrym. Lecz dlaczego tak jest, to wie tylko Pan Bóg. My ludzie nie widzimy tak dokładnie i tak daleko, jak nasz Stwórca i dlatego nie wiemy, co jest w Planach Bożych.
    A to co piszesz na końcu, to trudno rozpatrywać pod jednym, czy trzema względami.Zdanie prezydenta Wałęsy "Odczytywać znaki czasu" jest powiedziane i powinno być rozumiane w szerokim znaczeniu i kontekście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że takie masz zdanie. Moje doświadczenie z osobami wierzącymi uczy mnie jednak, że ich teoria a praktyka, to dwie różne drogi, które z rzadka się przecinają. Na końcu faktycznie ma znaczenie to, co robimy. Karol Wojtyła awansując oprawcę o którego czynach go poinformowano, splunął w twarz ofiarom. Po tej decyzji go oceniam, nie po jego wzniosłych kazaniach o teorii miłości.

      Usuń
  4. Może to właśnie była miłość do grzesznika. Sądzę, że na pewno dał karę temu zboczonemu księdzu, tylko nikt poza nimi o tym nie wiedział i nie wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz tak myśleć, żeby poczuć się lepiej. Tymczasem w prawdzie i spowiedzi nie chodzi o to, aby widzowie czuli się lepiej. To ofiary mają uzyskać zadośćuczynienie, a nie rozentuzjazmowany tłumek fanów papieża.

      Usuń

Lenistwo i brak mocnego postanowienia

Dawno mnie nie było na blogu. Jakoś tak się rozpuściłam w lecie w przenośni i dosłownie. Przybyło też dolegliwości. Nigdy nie byłam wrażliw...