Panie Jezu Łaskawy i Miłosierny ufam Tobie zawsze i wszędzie. Apostolstwo świeckie - Głosić Jezusa Chrystusa na cztery strony świata za przyczyną Najświętszej Maryi Panny i Świętego Józefa. Moje 3 życiowe motta "Każdego dnia przyjmować wszystko, jako Dar Boży lub Wolę Bożą". "Czas poświęcony Panu Bogu nigdy nie jest czasem straconym"." Nie gromadzić sobie skarbów na ziem, a gromadźcie sobie skarby w niebie". Blog Katolicki. Autor bloga - służka Pana Jezusa mniejsza od maluczkich.
sobota, 3 kwietnia 2021
Historia Krzyża Papieskiego
Można by powiedzieć: ot, zwyczajny, drewniany krzyż i byłaby to prawda. Jest to bowiem zwyczajny drewniany krzyż, a może raczej był. Stał się bowiem niemym świadkiem cierpienia niezwykłego człowieka. Człowieka, który w oczach ludzi był święty już za życia. Dzisiaj ten krzyż jest cenną relikwią i wkrótce odwiedzi również naszą parafię.
Tak jak niezwykły był człowiek, który przytulał ten krzyż do policzka, tak niezwykła jest historia samego krzyża.
Był rok 1990. Pani Janina myła okna w mieszkaniu. Zachwiała się i spadła łamiąc kręgosłup. Pomimo natychmiastowej pomocy, operacji i zabiegów już na zawsze straciła sprawność nóg. Ten tragiczny w skutkach wypadek całkowicie ją załamał. Była młoda, miała męża i 6-cio letniego synka Sebastiana i została przykuta do wózka…
To właśnie wtedy jej mąż wyrzeźbił dla niej krzyż. Po latach Pani Janina jest pewna, że to właśnie ten krzyż pomógł jej przetrwać. Dziś jest szczęśliwa, bo zrozumiała sens swojego cierpienia.
Jak krzyż znalazł się u Ojca Świętego? Pani Janina przekazała krucyfiks pielgrzymom ze wsi, którzy wybierali się do Rzymu.
W Wielki Piątek 2005r papież Jan Paweł II był już bardzo chory. Cierpienie nie pozwalało mu na osobisty udział w drodze krzyżowej w Koloseum, chociaż przewodniczył jej co roku od początku swojego pontyfikatu. Pomimo ogromnego bólu siedział przed telewizorem w swojej kaplicy, duchowo łącząc się w modlitwie z wiernymi, którzy tę drogę odprawiali. W pewnym momencie, przed XIV stacją, papież prosi o krzyż. Ks. Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki pobiegł i przyniósł lekki, drewniany krzyż. Na oczach całego świata Ojciec Święty przytulił go do swojego policzka. To był właśnie ten krzyż, do którego modliła się kiedyś Pani Janina.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lenistwo i brak mocnego postanowienia
Dawno mnie nie było na blogu. Jakoś tak się rozpuściłam w lecie w przenośni i dosłownie. Przybyło też dolegliwości. Nigdy nie byłam wrażliw...
-
Dawno mnie nie było na blogu. Jakoś tak się rozpuściłam w lecie w przenośni i dosłownie. Przybyło też dolegliwości. Nigdy nie byłam wrażliw...
-
Jest takie przysłowie, który mówi, że "Gdy Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści. A jak Pan Bóg nie pobłogosławi, to nawet las ogi...
-
Każdego dnia spotykamy wielu ludzi znajomych i nieznajomych. Jedni są uśmiechnięci, mili, rozmowni. A inni zamyśleni, smutni i nie dążą d...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz